Forum D&D

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2015-05-18 12:28:49

HYrty
Karczmarz
Dołączył: 2015-05-17
Liczba postów: 132
Gadu Gadu: 8568940
Windows 7Chrome 42.0.2311.152

Opis świata

Ciemin:
Rozdział 1. Powstanie


- Chronosie, musimy porozmawiać. (Władca czasu i kreacji odwrócił się do brata.)
- O co chodzi tym razem? Zawsze gdy to słyszę któreś z was czegoś ode mnie chce.
(Lei  wyprostował się dumnie i wsparł dłonie na biodrach.) – Minęło już dziesięć tysięcy lat, nadeszła moja kolej. Pora abyś stworzył mi świat.
-Rozmawialiśmy już na ten temat, nie pamiętasz jak skończyła Daevyn? Już po tysiącleciu została zamordowana i pożarta przez swoje sługi.
- To był tylko jednorazowy przypadek, przecież wielu innych sobie radzi, jak np. Nekrus.
- Nekrus sobie radzi bo wszystko tam jest martwe! Jesteście zbyt młodzi, nie wiecie co to odpowiedzialność! (słowa Chronosa wstrząsnęły całym planem, Lei podparł się o chłodny filar.)
- To nie jest istotne, obiecałeś ojcu że będziesz kontynuował jego pracę a ty przecież nie łamiesz danego słowa.
(Chronos podszedł do swojego tronu i siadł na nim, wskazał miejsce obok dla brata.) – Dlaczego tak ci na tym zależy, złe masz tu życie? Chcesz się borykać z tymi wszystkimi problemami? Chcesz być śmiertelny?
(Lei usiadł powoli przy bracie, na tym miejscu czuł się dość nieswojo… nie było ono jego.) – Pragnę poczuć się jak ty… ojciec dał ci władzę, nad wszystkim co nas otacza, nawet nad nami…
- Nigdy wam nie rozkazywałem.
- Ale mógłbyś i nic byśmy z tym nie zrobili, samym skinieniem palca wybiłbyś połowę rodzeństwa, my… ja też chcę to poczuć.
- Nigdy tak o tym nie myślałem... przyjdź za sto lat, wtedy dam ci znać co postanowiłem.
(Lei wstał, skłonił się bratu i wyszedł przez ogromne wrota. Chronos usiadł trochę wygodniej i pogrążył się w zadumie.)


100 lat później…


(Lei wszedł przez ogromne wrota i zastał brata na tronie z dłońmi złożonymi przy ustach. Chronos uniósł lekko głowę w stronę brata i zapytał.) – Zapomniałeś o czymś?
(Lei zmarszczył brwi, wiedział że brat umie stracić poczucie czasu ale to chyba już przesada.)
– Miałem przyjść za sto lat.
(Chronos zwrócił głowę w lewo na ogromną klepsydrę.) – Faktycznie… dobrze, dostaniesz swój świat. Chodź do komnaty tworzenia, możesz zacząć mi już przedstawiać swoją koncepcję.
- Więc świat nazywać się będzie Quyr…


Chronos stworzył świat zgodnie z instrukcjami brata. Na początku wtoczył tam esencje tytanów (bo tak siebie nazywali) by rasy zamieszkujące Quyr mogły korzystać z magii. Następnie stworzono opiekunów żywiołów:


Ragnar – był to opiekun ognia - zamieszkał głęboko pod powierzchnią ziemi.
Neptulon – opiekun wody - zamieszkał w morzu, można go tam czasami spotkać.
Therazen – opiekun ziemi - uznał , że musi stać się jednym z ziemią by jego esencja nawet po śmierci została na tym świecie, tak też uczynił popełniając samobójstwo.
Al’Akir – opiekun powietrza - zamieszkał wysoko w niebie kryjąc się w chmurach


Opiekunowie byli potrzebni by te żywioły mogły ze sobą funkcjonować w jednym świecie (zwłaszcza ogień i woda, które nieustannie ze sobą walczą)


Stworzone zostały tez dwa aspekty-  ładu i chaosu:


Aspektem ładu była Sindragosa - złota smoczyca
Aspektem chaosu został Nalak - czarny smok


Sindragosa uważała, że na świecie musi panować równowaga a Nalak był zdania, że to właśnie chaos musi nad wszystkim górować. Jako iż była silniejszym smokiem Nalakowi nigdy się nie powiodło wygrać z nią potyczki. Sindragosa jednak nigdy nie mogła go zgładzić bo było to wbrew jej przekonaniu więc obezwładniła go i dokonała z nim aktu seksualnego. Gdy urodził się ich syn Narazmud - biały smok - Sindragosa zagryzła swojego kochanka a później siebie. Narazmud posilając się ich ciałami zdobył siłę obu rodziców i został aspektem równowagi.


Powstała również rasa zwana Raksha. Zostali stworzeni na podobieństwo Lei i była to rasa władców świata. Następnie powstała cała masa gatunków, które na przestrzeni wieków ewoluowały, niektóre nawet w inne istoty myślące takie jak Trolle czy elfy.


* Chronos - http://fc00.deviantart.net/fs70/f/2012/ … 5a9soh.jpg
* Lei - http://fc07.deviantart.net/fs70/i/2013/ … 6ghdxu.png
* Nekrus - http://th09.deviantart.net/fs70/PRE/f/2 … 64fc5z.jpg
* Daevyn - http://fc01.deviantart.net/fs71/f/2013/ … 68ac4e.jpg
* Ragnar - http://fc02.deviantart.net/fs70/f/2012/ … 5db54l.jpg
* Neptulon - http://th04.deviantart.net/fs71/PRE/i/2 … 3iry9c.jpg
* Therazen - http://th07.deviantart.net/fs70/PRE/f/2 … vegoad.jpg
* Al'Akir - http://www.freewebs.com/xgunlimited/Air_elemental.jpg
* Sindragosa - http://fc07.deviantart.net/fs71/i/2011/ … 4bkkv9.jpg
* Nalak - http://fc07.deviantart.net/fs71/i/2011/ … 4ekj79.jpg
* Narazmud - http://fc08.deviantart.net/fs71/f/2013/ … 6ha2cv.jpg
* Rakshe - http://www.peteventers.com/portfolio/Ra … denCub.jpg
* Trolle - http://th04.deviantart.net/fs70/PRE/i/2 … 4gh2bq.jpg
* Elfy - http://th09.deviantart.net/fs71/PRE/f/2 … 5rsja3.jpg


Rozdział 2. Imperium


(Gdy świat się już uformował, Chronos przerwał dopływ energii od Leia a ten upadł na ziemie dysząc.) – Nie spodziewałem się, że aż tyle będzie mnie to kosztować…
(Brat zwrócił głowę w jego stronę.) – To ja nie spodziewałem się, że zachowasz tyle mocy. Istoty stworzone z twoich esencji mogą być bardzo obiecujące… uważaj na siebie, mogą cię nie raz zaskoczyć.
(Lei uspokoił oddech i podniósł się uśmiechając, po jego ciele przeszły wyładowania elektryczne.) – Niech próbują, nikt nie pokona gromowładnego… przenieś mnie.
(Chronos machnął ręką, brat zaczął się kurczyć i wessał go portal.) – Powodzenia Lei…


Lei szybko podporządkował sobie prymitywne plemiona Raksh, jako iż wyglądali podobnie i miał niebywałą moc mało kto sprzeciwiał się jego wyższości. Lei dostał tytuł „Shen” co znaczyło wódz, władca, król. Lei-Shen ze swymi ludźmi z łatwością podbili plemiona trolli jak i elfów robiąc z nich swoich niewolników a ci zbudowali mu ogromne miasto zwane Karghan i każdy Raksha żył tam jak w raju.


Kilkaset lat później…


- Udało się! Dokonałeś tego Thuson! Stworzyłeś życie!
(Podstarzały Raksha ukłonił się swojemu panu.) – Mówiłem ci, że w końcu się uda... myślałeś już nad nazwą?
(Lei-Shen spojrzał na zieloną, obrzydliwą, szarą istotę.) – Nazwa musi być tak samo ohydna, jak rasy z których postała. Dla połączenia elfa i trolla najlepszą nazwą będzie… ork.
(Thuson przytaknął.) – Tak, ta nazwa jest znakomita, więc teraz będziemy mieć silnych, regenerujących rany i długowiecznych niewolników, co zrobimy z jego protoplastami?
(Lei spojrzał na niego.) – Zabijemy, to chyba oczywiste.
(Naukowiec skłonił się.) – Tak się stanie pan… (Drzwi do komnaty się otworzyły i weszła do środka postać, rozmawiający odwrócili się w jej stronę, był to Narazmud w ohydnej elfie postaci.) – A co to Lei, teraz bawisz się w tworzenie i likwidowanie gatunków? Wiesz, że nie mogę ci na to pozwolić.
(Lei-Shen zrobił kilka kroków w jego stronę.) – Nie zapominaj smoku kto jest władcą tego świata, mogę robić co tylko chcę.
(Narazmud skrzyżował ręce na piersi, jego oczy zaświeciły białą poświatą.) – A ja jestem strażnikiem równowagi. To ty nie zapominaj z kim rozmawiasz! Przestań mnie nie doceniać bo w końcu wybiorę mniejsze zło, już i tak sporo tolerowałem twoich wybryków i nie pozwolę…
(W dłoni Lei-Shena pojawił się bicz zrobiony z elektrycznej energii, ten zamachnął nim szybko i zaplótł go wokół szyi smoka, stwór upadł na kolana i zaryczał. Lei podszedł do niego i pochylił się.) – Nie… to ja ciebie za długo tolerowałem, nie jesteś już potrzebny, stworze sobie nowego smoka. (Mówiąc to uniósł wysoko stopę i nadepnął na pierś Narazmuda, zaczął ją powoli zgniatać. Aspekt wziął głęboki wdech i buchnął w stronę władcy świata ogniem. Lei cofnął się poparzony i zaskoczony, jego bicz zniknął. Smok kaszlnął, podniósł się i wybiegł z komnaty. Lei-Shen otarł oczy i spojrzał na wyjście.) – Złapać go! Chcę jego głowę!


Dwa lata później…


(Lei-Shen siedzi na swoim tronie Ze skrzyżowanymi rękoma, jego sala tronowa jest ogromna, ozdobiona niebieskimi gobelinami z symbolem błyskawicy, podłoga wyścielona jest wieloma poduszkami, na których leżało ponad sto nagich kobiet, wszystkie były jego żonami, jedna piękniejsza od drugiej. W oddali było słychać głośne krzyki i nagle ktoś wbiegł do komnaty. Był to Shan-Bu, generał wojsk.) – Panie! Niewolnicy są już przy pałacu! Nie powstrzymamy ich długo, jest ich cała masa! Jeszcze ten przeklęty smok lata nad nimi i pali tuziny naszych wojsk.
(Lei-Shen uniósł głowę, jego wzrok ujawnił strach jaki czuł… pamiętał słowa Chronosa i to jak skończyło wielu jego braci i sióstr. Gromowładny wstał ze swojego tronu i podszedł do generała.) – Pora wykonać plan F… (Shan-Bu spojrzał na niego i przytaknął, po czym sięgnął po swój miecz i szybkim ruchem przebił swojemu panu serce, następnie spojrzał na kobiety) – Zbierać się moje panie… trzeba ukryć zwłoki.


Niedaleka przyszłość...


- Rakshe rozbiegają się… Zandalari wygrali! (wszyscy trolli niewolnicy zaczęli wiwatować stojącemu na ruinach pobratymcowi.) – Teraz my jesteśmy swoimi panami bracia, teraz my będziemy panami świata! (Trolle nie przestawały wiwatować a elfy odeszły w ciszy w stronę lasów. Obok Jin’Da wylądował sporawy smok i zmienił się w elfa.) – Tylko niech to wydarzenie będzie dla ciebie nauczką. Nie postępujcie jak Lei-Shen albo i po was przyjdę. (Smok odwrócił się i ruszył w stronę zniszczonej bramy, za elfami.) – Oczywiście smoku, ja Jin’Do, łowca cieni wszem i wobec ogłaszam nie narażać się tobie i postępować tak jak nakazują bogowie Loa.


* Thuson - http://vastcyclopeanvistas.files.wordpr … kshasa.jpg
* Narazmud w elfiej postaci - http://24.media.tumblr.com/tumblr_mbcqr … o1_500.jpg
* Shan-Bu - http://www.wizards.com/magic/images/mo/ … 3_spin.png
* Jin'Do - http://fc06.deviantart.net/fs30/f/2008/ … erWolf.jpg
* Orkowie - http://images.onesite.com/community.wiz … g?v=162000


Rozdział 3. Podział


Po buncie niewolników elfy udały się do lasów, daleko na Zachód a trolle zostały na wschodzie, jednak opuściły Karghan pozostawiając resztki wojsk Lei-Shena w ruinach kiedyś ogromnego i pięknego miasta. Trolle jednak nie lubiły takich miejsc, zdecydowanie wolały swoje proste chatki i plemienne życie. Podzieliły się na 5 klanów:


Zandalari – Najpotężniejsze plemię, trolle z tego szczepu są największe i najsilniejsze, znajdują się tam również najbardziej oddani kapłani Loa.
Amani – To trolle, które przede wszystkim  cenią sobie siłę, nie za często oddają cześć Loa, bardziej cenią sobie szamanów.
Drakkari – ten klan najbardziej ceni sobie zaklęcia nekromancji i demonologię, mało jest w nim typowych wojowników.
Gurubashi – Te trolle podobnie jak Zandalari, mocno czczą Loa, dodatkowo zajmują  się okiełznywaniem zwierząt, często jeżdżą na niedźwiedziach czy ogromnych orłach zwanych Rokami.
Farakki – Te trolle są szczupłe i wysokie, to idealni zabójcy.


Loa są to bogowie trolli, każdy z nich ma formę zwierząt, jest ich tyle ile gatunków ale najbardziej popularnymi są:


Bonovassi – Ogromny wąż
Caravi – Ogromny nietoperz – wampir
Maloriak – Ogromny niedźwiedź
Jal’Ak – Rok
Loatha – Ogromna tarantula
Hakkar – Hybryda z ogonem i głową węża, tułowiem trolla, rękoma modliszki i skrzydłami nietoperza


Loa przemawiali do swoich kapłanów w formach wizji, po wypiciu odpowiedniej mieszanki ziół. Łowcy cieni mogli wezwać manifestacje Loa, które przez krótki okres były widzialne.


Chronos nie stworzył takich istot, więc geneza tych bożków nie jest znana, możliwe jest nawet ich nieistnienie a po prostu trolle opanowały nowe rodzaje magii, które objawiają się w ten sposób.


300 lat później…


(Khalak klęczała w swojej chatce z zamkniętymi oczyma i pustą glinianą miską w dłoni, wdychała kadzidła i starała się porozumieć z ostatnio milczącymi Loa. Jednak bez rezultatu, gdy już miała się poddać i wstać, poczuła mocne uderzenie w pierś a jej dłonie coś przygniotło do ziemi, przez swymi oczyma ujrzała dwie żuwaczki zbliżające się do jej gardła.) – Czego chcesz trollico?
(Khalak przełknęła głośno ślinę i powiedziała spokojnie.) – Matko roju, dlaczego milczycie? Przecież składamy wam ofiary, nawet ostatnio więcej niż zwykle, co zrobiliśmy źle?
(Pajęczyca przechyliła lekko głowę by widzieć kapłankę większą ilością oczu.) – Wy Zandalari doprowadziliście do rozpadu klanów, teraz trolle są słabe, każdy jest osobno niż razem. Wasza przyszłość jest zamglona a przez to i nasza, Hakkar nawet myśli żeby z wami skończyć zanim to się stanie… i ja coraz bardziej popieram jego zdanie… (tarantula lekko zacisnęła szczęki.)
- Nie, mylisz się, my odseparowaliśmy słabych od silnych. Przecież dawno temu to Zandalari uwolnili wszystkie trolle przez Gromowładnym… (Pajęczyca zatrzęsła się.) – Nie! Zrobiliście to razem! I to jako niewolnicy! Nie rozumiesz kapłanko?! Wszyscy zginiecie przez waszą arogancję... (Loatha zacisnęła żówaczki odrąbując głowę kapłance.)
(Khalak obudziła się z krzykiem, zalana potem, pomacała się szybko po szyi na której była już tylko blizna, chociaż nie było nigdzie krwi.) – Caravi widać również miał ucztę...
(Łowczyni cieni pośpiesznie wyszła z namiotu, jej oczom ukazała się jak zawsze spokojna wioska, pełna jej pobratymców oddających się codziennym zajęciom. Kapłanka zaczepiła kilku trolli i przekazała im wieść.) – Każde z was niech pójdzie do wodza plemion, Loa przemówiły, muszę się tym z nimi podzielić. (Trolle po tych słowach pośpiesznie odeszli by wykonać jej rozkaz.)


Dwa tygodnie później…


(Na zebranie właśnie dotarł  Zalzane, przedstawiciel Drakkari, przy ognisku czekali już:
Zazul – wódz Farakki, Garuz – wódz Gurubashi, Lakir – wódz Amani. Zalzane usiadł powoli odprawiając swoją eskortę.) – Widzę, że jak zawsze Zandalari każą na siebie czekać, czemu mnie to nie dziwi?
(Lakir spojrzał tylko na niego.) – Zgadzam się, chociaż zebranie to rzecz święta tak jak ich zachowanie, więc powinniśmy to uszanować.
(Zazul obrócił głowę za siebie.) – Już idzie i jak zawsze zabrała ze sobą pół plemienia jako eskortę…
(Reszta trolli spojrzała w tamtą stronę ale nic nie słyszeli a tym bardziej nie widzieli. Po kilku chwilach jednak przy ognisku pojawiła się Khalak.) – Witam czcigodną radę. (Skłoniła się nisko.) – Przepraszam za to spóźnienie. Jak się mają u was sprawy?
(Lakir zabrał głos pierwszy.) – Elfy stają się coraz bardziej natarczywe ale radzimy sobie, orkowie dobrze sobie radzą jako wojownicy, rozmnażają się przez podział więc raczej ich nie ubywa, staramy się by elfy nie paliły zbyt wielu ciał.
(Zazul odezwał się następny.) – Moi zwiadowcy widzieli smoka, często bywa u elfów, chyba się z nimi brata jak z nami kiedyś…
(Garuz przerwał mu.) – Smok to żaden problem, poza tym nie masz racji, smok lata nad morzem, kogoś… a raczej czegoś szuka.
(Zalzane.) – myślicie, że oni jeszcze żyją? Mi się wydaję, że wszyscy podzielili los Therazena, tylko nikt o tym nie wie.
(Khalak dopiero siadła.) – Nie lekceważmy Narazmuda, to najsilniejsza istota na tym świecie, nawet Loa tak twierdzą.
(Grauz obruszył się.) – No właśnie co do Loa, może podzielisz się z nami swoją wieścią od nich?
(Khalak uśmiechnęła się.) – Moi bracia, Loatha przemówiła, kazała się nam zjednoczyć! My Zandalari zbierzemy podzielone plemiona i zgnieciemy elfy…


W tym samym czasie…


(Fandal siedzi sobie na drzewie i spogląda w stronę morza.) – Fandalu, zejdź proszę, mam dla ciebie nowinę! (Słysząc głos swojej ukochanej elf zeskoczył na ziemie kilka metrów w dół i wylądował lekko uginając nogi.)
– Co się stało Feyo?
(Elfka uśmiechnęła się delikatnie.) – J’Enar przysłał list z postępów, nareszcie ludzie zaczynają powoli łapać naszą mowę, chociaż minie jeszcze kilka pokoleń zanim zaczną używać jej płynnie.
(Fandal spojrzał w górę.) – Nie wiem czy powinniśmy uczyć tych prymitywów czegokolwiek, są jak gnolle, tylko zamiast psów przypominają nas.
- Nie mów tak kochany, w przyszłości mogą okazać się przydatnymi kompanami, z kim niby innym mielibyśmy się bratać? Z trollami?
(Fandal objął swą ukochaną i uniósł brew w zdziwieniu.) – Po co mamy się z kimkolwiek bratać? Jesteśmy wyższym gatunkiem. Gdy pokonamy trolle będziemy mieć tu święty spokój.
(Feya pokręciła tylko głową.) – Jesteś strasznie pesymistyczny, na pewno muszą być tu inne rasy jak my a nie bestie jak orkowie czy rakshe…


W tym samym czasie…


(Duży biały smok przelatuje nad morzem spoglądając w dół aż w końcu znalazł to czego szukał i zanurkował. Pod wodą znajdowało się wielkie stworzenie przypominające meduzę… był to Neptulon.) – Witaj aspekcie równowagi, nareszcie mnie odnalazłeś co?
- Wiedziałeś, że cię szukam od samego początku, prawda?
- Oczywiście ale wolałem nie dać ci się tak łatwo, byłem ciekaw jak ważna to musi być sprawa, a skoro sobie nie odpuściłeś to chyba musi.
- Owszem, pomogłem ci wypędzić Ragnara na plan ognia więżąc tu jego esencję, teraz proszę o odwdzięczenie się.
- Czego potrzebujesz?
- Rasy ponad walczą ciągle ze sobą, nie to co twoje syreny żyjące w głębinach. Proszę, musisz mi pomoc. Wymyśliłem że przedzielimy kontynent prawie na pół wielkim murem, wiem że umiesz w pewnym stopniu korzystać z esencji Therazena, tak jak Al’akir umie z Ragnara. Unieś część ziemi z dna oceanu i kontynentu, stwórzmy ogromny mur który ich przedzieli, wtedy będą żyć w spokoju.
- Dobrze Narazmudzie, obiecałem że ci pomogę więc spełnię twą prośbę ale po tym nie będę już ci nic winny.
- Oczywiście, dziękuję bardzo.


Kilka chwil później…


- … Niestety, jednak musimy się pozbyć dawnych przywódców, bo wiem że wy nie oddacie władzy. (w oddali słychać krzyki zarzynanych trolli.)
(Zazul wyjął sztylety.) – Już po naszej obstawie.
(Zalzane uniósł się i chciał coś powiedzieć ale Khalak odcięła mu czerep swoim ostrzem. Głowa potoczyła się w stronę ogniska i nagle zaczęła się śmiać.) – Hahaha. My Drakkari nigdy nie przestaniemy istnieć, znaleźliśmy nowych panów, dostaliśmy nieśmiertelność!
(Nagle trolle przewróciły się od potwornego trzęsienia ziemi, głowa Zalzane’a wtoczyła się do ogniska i spłonęła.) – Co to jest?! – (pozostałe cztery trolle zawołały jednocześnie.)


W tym samym czasie…


(Fandal leżąc nago pod drzewem, przy swojej ukochanej stabilizował swój oddech.) – Jesteś cudowna skarbie.
(Feya uśmiechnęła się słodko.) – Tylko cudowna? No wiesz co, myślałam że jestem o wiele lepsza.
(Fandal tylko odwzajemnił uśmiech i pochylił w jej stronę by pocałować ją w usta. Przerwał mu jednak silny wstrząs i ból serca.) – AGHR! Ziemia cierpi! Jakaś moc wyrywa jej wielki płat z ciała… to jest nie do zniesienia!...
(Feya objęła go mocno.) – Spokojnie kochany, wy druidzi jak zawsze dramatyzujecie, to tylko trzęsienie ziemi.
- NIE! To co inne… (Fandal splunął krwią na jej pierś.)
(Feya puściła go natychmiast i położyła jego głowę sobie na kolanach.) – Na opiekunów, ty umierasz! (Elfka odwróciła głowę i zauważyła wielką fale ziemi unoszącą się w górę.) – To pewnie trolle! Zbratały się ze smokiem jak kiedyś! Chcą nas zniszczyć!
(Fandal nie usłyszał ostatnich słów ukochanej bowiem leżał martwy ze zmiażdżonym sercem.)


Chwilę później…


(Zazul wytarł sztylety z krwi Khalak.) – Loa nad nami czuwały, trzeba wygnać Zandalari, takie jest prawo.
(Reszta wodzów przytaknęła mu spoglądając na wielki mur ze skał.) – Loa dały nam świat wolny od elfów… (Następnie spojrzeli na wojowników Zandalari przygniecionych drzewami.) - ... i innych wrogów.


Następnego dnia…


(Trolle stoją przy morzu spoglądając na cztery odpływające łodzie. Lakir odezwał się.) – I tak skończyła się era Zandalari… (Garuz uśmiechnął się i dodał) – Przynajmniej tego co z nich zostało.


Trolle nadal zostały podzielone na plemiona, nie wiadomo co stało się z Zandalari, ale prawdopodobnie ich 4 łodzie rozbiły się gdzieś na rafie, wszak Loa im nie sprzyjały. Feya długo opłakiwała ukochanego, lecz ich ostatni akt miłosny zrodził nowe życie. „W naturze bilans musi wyjść na zero”. Narazmuda nie widziano od czasu powstania muru.


* Khalak - http://fc02.deviantart.net/fs70/f/2012/ … 5eg5h9.jpg
* Zalzane - http://fc02.deviantart.net/fs71/f/2010/ … 31a94b.jpg
* Zazul - http://fc08.deviantart.net/fs70/i/2011/ … 49ydqz.jpg
* Garuz - http://fc07.deviantart.net/fs42/f/2009/ … faxtar.jpg
* Lakir - http://fc05.deviantart.net/fs71/i/2012/ … 4q3ib1.jpg
* Fandal - http://fc02.deviantart.net/fs71/f/2012/ … 559u2i.jpg
* Feya - http://th03.deviantart.net/fs48/PRE/f/2 … ellero.jpg
* J’Enar - http://th08.deviantart.net/fs71/PRE/f/2 … 3bznr2.jpg
* Gnolle - http://fc02.deviantart.net/fs70/i/2012/ … 5hhk13.jpg


Rozdział 4. Nowa siła


250 lat później…


- Ci ludzie są niesamowici, to niesłychane że szympansy w tak krótkim czasie zmieniły się w coś takiego. (Feya usiadła na krześle przy stole.)
- To prawda moja droga, zakładaliśmy że może dopiero teraz poznają mowę a tu proszę, budują coraz więcej miast… jakieś machiny i mnożą się jak pijane zające.
(Feya spojrzała na J’Enara.) – Gdzie jest Sava? Mam nadzieję, ze nie bawi się znów z tym Fedorem?
(J’Enar spojrzał na nią.) – Nie wiem gdzie widzisz problem…
- Ona ma dopiero 249 lat
- A on 20, mentalnie są na tym samym poziomie… no i fizycznie praktycznie też.
- Właśnie tego się obawiam… żeby nie powstał nam nowy ork.
(J’Enar w zamyśleniu zagryzł kawałek chleba.)


W tym samym czasie…


- Go’Elu, myślisz że jesteśmy już na to gotowi? (Zielony i dobrze zbudowany troll dosiadający wielkiego opancerzonego niedźwiedzia odwrócił się do rozmówcy.)
- Jak nigdy. (Odpowiedział i odwrócił się w stronę muru, przy którym stoi niezliczona masa orków.) – Nasze roki zostały wybite, pozostały nam tylko te, które nie latają, ale ci orkowie posłużą nam idealnie, będziemy ich po prostu zabijać aż nie zrobią nam drogi… Rozpocząć zarzynanie.


Jakiś czas później…


(Narazmud spogląda w tafle magicznego jeziora, widzi stos orków piętrzący się w stronę muru po obu stronach niczym schody.) – Nie rozumiem, czy na tym świecie nienawiść jest aż tak silna? Ta żądza władzy… po tym jak przez swoje akcje zabiłem niezliczone ilości druidów obiecałem sobie, że już nie będę się mieszać… ale ta abominacja… ci orkowie to wytwór Lei-Shena… oni nie powinni istnieć. (Smok uniósł głowę w górę.) – Chyba pora na ostateczną interwencję, wschodnia strona jest już stracona, ale zachodnia jest obiecująca… pora wymazać nienawiść! Pozbyć się tego wszystkiego! Zacząć od now… (smokiem zatrząsł potężny wicher.)
- Brzmisz jak twój ojciec Narazmudzie…
- Jak to? Mój ojciec chciał żeby to zło zapanowało!
- A ty dobro. Co to za różnica?
- Bo dobro jest…
- No jakie? Dobre? Proszę cię, Zastanów się chwilę nad swymi słowami i jeszcze raz podejmij decyzję. (Wiatr tak szybko jak się rozpoczął tak szybko ucichł. Smok opuścił tylko głowę i znów zaczął spoglądać w wodę.)


Kilkanaście dni później…


- Kapitanie jak wygląda sytuacja? (Król zdjął hełm i usiadł na krześle w namiocie.)
- Odpieramy trolle mój panie, największym problemem są ciągle odradzający się orkowie, mimo iż palimy ich po naszej stronie muru to wybiegają zza drugiej a na wschód w żaden sposób się udaje nam się dostać. Trolle długo planowały ten atak, to tylko kwestia tygodni kiedy w końcu skończą się nam wojska.
- Do diabła kapitanie Vato, macie coś wymyślić. Nie po to powołałem wywiad S7 żebyście nic nie robili.
- Oczywiście wasza wysokość. (Kapitan skłonił się i wyszedł.)
- Choroba z tym wszystkim… słyszałaś to Savo? Czy wasi druidzi nie mogą nic na to poradzić? W końcu kamień, ziemia to też natura…
(Sava wyłoniła się z cienia.) – To tak samo jakbym powiedziała  czy nie mogą zrobić tego szamani ziemi, sam wiesz że mur został stworzony w sposób przekraczający jakiekolwiek możliwości i nie da się z tym nic zrobić.
- Żadne możliwości nie są do przekroczenia… (Król Fedor Greymane spojrzał na mapę a elfka uśmiechnęła się tylko.)


Trzy dni później…


- Smok!
- Narazmud się pojawił!
- Z kim się zbratał?
(Te słowa można było słyszeć z ust każdej rasy uczestniczącej w wojnie. Ogromny smok pikował w stronę stosu walczących przy murze paląc wszystko na swojej drodze. Po jakimś czasie można było wywnioskować, że zajmuje się spaleniem orków ale jeśli walczący byli również w okolicy to ginęli w kulach ognia. Nazajutrz wojna się skończyła a rasa orków przestała istnieć.)


* Sava - http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2013/ … 6krard.jpg
* Król Fedor Greymane i Kapitan Vato z S7 (Kapitan stoi po lewej.) - http://fc02.deviantart.net/fs70/i/2010/ … isbeis.jpg
* Go’El - http://th05.deviantart.net/fs71/PRE/i/2 … 522pgo.jpg



Rozdział 5. Terażniejszość


150 lat minęło od ostatniej wojny. Ludzie zbudowali wiele miast, elfy wyszły z lasów i zamieszkały z nimi. Rakshe odbudowały swoją stolicę dawno temu ale siła ich imperium przestała istnieć wraz ze śmiercią Lei, pierwszego i Shena. Trolle nadal żyją w swoich osadach, tylko Zeb’Nova po plemieniu Zandalari stoi puste. Rasy po obu stronach muru mają na siebie oko, czy to wróżbici użyją swoich zdolności by cos podpatrzeć, chociaż ostatnio coraz trudniej tego dokonać bowiem wszystkie rasy poznały metody tworzenia przedmiotów z zaklętymi esencjami magicznymi. Tak więc powrócono do bardziej tradycyjnych metod. Czasami nad Wichrogrodem można wysoko na niebie zobaczyć  samotnego jeźdźca na ogromnym orle albo druida w ciele dzięcioła bacznie przyglądającego się tańczącym trollom przy ognisku. Muru nadal w żaden sposób nie da się przekroczyć, próbowano wypłynąć na głębokie wody lecz zawsze kończyło się to stratą okrętów w czasie sztormów prawdopodobnie wywołanymi przez Al’Akira albo Neptulona więc zaprzestano tego. Narazmuda nikt nie widział, niektórzy uważają że w końcu umarł ze starości, inni że żyje w swojej humanoidalnej formie pośród innych ras a niektórzy nawet że szykuje kolejną katastrofę.


Jeśli ktoś zdecyduje się grać na zachodzie zacznie w Wichrogrodzie, jeśli na wschodzie to zależnie od rasy i plemienia (w przypadku trolli). Nie będę wam narzucał wybrania stron, jeśli się stanie tak że każdy będzie grał kimś innym to nie stanowi dla mnie problemu. Oczywiście proszę o nie bycie Kulasem i nie spolerować wszystkiego innym bo popsujecie sobie tylko tym rozgrywkę (oczywiście jakieś mało ważne sprawy mogą być omawiane, czemu nie). Postaram się nie być w żaden sposób stronniczy dlatego gdy (tu podaje przykład bo nie mam pojęcia czy będą grać) Lucjan będzie chciał zabić Wykręta to mu się nie uda bo Wykręta znam itp. (oczywiście że mu się uda zabić Wykręta, chyba bym zwariował gdybym mu nie pozwolił). Postęp technologiczny głównie nie przekracza średniowiecznych czasów, nie ma żadnych machin latających, pistoletów, samochodów, poduszkowców itp. aczkolwiek proch został już wynaleziony.


Organizacje i gildie i rody:


- Vetinari – To nazwisko zna każdy w Wichrogrodzie, jest to najbogatsza rodzina, w której są same elfy. Zarabiają głównie na kasynach, karczmach i burdelach.
- Głupcy i zabawiacze – zwie się ich po prostu głupcami, jest to największa gildia złodziei w mieście, swoją nazwę mają dlatego że w miejscu który okradli malują twarz clowna i to samo robią z osobami które zabiją po drodze.
- Kupcy i sprzedawcy – gildia kupiecka, zajmuje się eskortami karawan, wszelką logistyką jak i posiada wiele swoich stoisk i sklepów.
- Gildia alchemików – nie trzeba tłumaczyć, przywódca ma na imię Uewap, nikt nie wie jak on wygląda ani jakiej jest rasy, wiadomo tylko o nim tyle że wymyślił proch.
- Gildia zabójców – nic o nich nie wiadomo
- Gildia złodziei, włamywaczy i handlarzy – mają bardzo szeroki asortyment usług, od prowadzenia lombardów, po paserstwo, kradzieże aż do zabójstw
- Ramkinowie – Twierdzą, że ich przodkiem jest nikt inny jak Narazmud. Również są bogaci chociaż nie wiadomo z czego się utrzymują
- Gildia przepychaczy  i zapychaczy – nie wiadomo kto stworzył tę idiotyczną nazwę ale ta gildia zrzesza wszelkiego rodzaju rzemieślników
- Straż miejska – wiadomo
- Uniwersytet – posiada szkoły jak i bibliotekę miejską


Wszystkie symbole są na mapie miasta (czytać od lewej)


Ważne osoby:


- Qon - http://farm7.static.flickr.com/6095/629 … c1e15c.jpg - Shen Raksh, jest bardzo ambitny i niezwykle wymagający. Marzy mu się odbudowanie dawnego imperium.
- Brakkull - http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2011/ … 42fm9f.jpg - wódz Amani.  Nie wiadomo czemu te trolle najbardziej nie lubią elfów, ciągle myślą o wojnie i wymyślają to coraz nowsze sposoby jak ominąć mur (jak na razie nie udane). Inne plemiona krzywo na to patrzą bo nie chcą wywoływać gniewu smoka, wolą nie sprawdzać czy żyje.
- Zagra - http://fc05.deviantart.net/fs71/f/2011/ … 45myuk.jpg - przywódczyni Farakki - Uważana przez trolle za najlepszą zabójczynie świata, w swoim namiocie posiada wiele elfich i ludzkich czaszek co znaczy, że może zna sposób dostania się na drugą stronę.
- Sa’jin - http://th08.deviantart.net/fs70/PRE/i/2 … 5ybw1k.jpg - wódz Gurubashi - te trolle pochłonięte są tylko i wyłącznie okiełznywaniem i krzyżowaniem to nowych bestii. Z powodu ciągle małej ilości Roków i strachem przed smokiem nie chcą wspomóc Brakkulla.
- Drakkuru - http://fc07.deviantart.net/fs70/i/2010/ … tpower.jpg - wódz Drakkari - to plemię odcięło się od swoich pobratymców tworząc czarną kopułę magiczną w sporym obszarze przekraczającym ich wioskę.
- Lucjusz Greymane - http://www.math.ucla.edu/~wittman/10c.1 … 2/genn.jpg - pól-elf, władca Wichrodrogu, król ras zachodu. Ma 80 lat, nie znalazł sobie jeszcze wybranki, ojciec umarł ze starości a matka kilka lat po wojnie z powodu choroby więc na tronie królowej zasiada jego babka Feya. Ludzie nie przepadają za ich królową ponieważ bardziej dba o dobro swoich pobratymców niż wszystkich, trudno też nie zauważyć ze swojego wnuka traktuje chłodno i gdy tylko może podważa jego autorytet.
- Teriklan - http://fc07.deviantart.net/fs70/i/2013/ … 64ocll.jpg - druid, elfi doradca króla, którego na stanowisko powołała jego babka.
- Marina - http://th04.deviantart.net/fs71/PRE/f/2 … 4j5o8o.jpg - szamanka ognia, ludzka doradczyni króla, która chyba wpadła mu w oko. Feya często wydaje jej polecenia które wiążą się z opuszczeniem zamku.
- Der - http://fc03.deviantart.net/fs25/f/2008/ … ansazz.jpg - przywódca świątyni ognia.
- Igiana - http://mictones.deviantart.com/art/Wate … -337392524 - przywódczyni świątyni wody.
- Bardok - http://bgk-bengiskhan.deviantart.com/ar … -289768352 - człowiek, przywódca świątyni ziemi.
- Zarak – http://fc08.deviantart.net/fs70/f/2013/ … 65f8w3.jpg - człowiek, przywódca świątyni powietrza.


Z grubsza to tyle, możliwe że jeszcze dojdą ważne osoby ale wątpię.


"Everything you do in live is back to you..."

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

[ Wygenerowano w 0.024 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 689.09 kB (Maksimum: 851.16 kB) ]