Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Ciemin:
Przestałem już liczyć dni, większość z nas zaczyna tracić jakiekolwiek nadzieje. Po całym Faerunie panoszą się demony, diabły i sam Pelor wie co jeszcze. "Wrota Zachodu" nasz ostatni prawdziwy bastion został osłonięty przez moc naszego Boga ale z dnia na dzień słabnie, nie zostało nam wiele czasu... Arcybiskup Enrico Maxwell postanowił jednak nie dać za wygraną, obmyślił plan ataku na pałac Fane'a. Nie mogę podać szczegółów operacji ale miała ona polegać na wysłaniu wszystkich pozostałych w mieście paladynów i kapłanów na szturm gdy w tym czasie Arcypaladyn Alexander Anderson miał dostać się do środka pałacu i zabić samozwańczego boga (litera "b" jest mniejsza niż standardowa, widać autor chciał pokazać tym jeszcze większy brak szacunku). Niedługo więc wyruszamy, zostawiam ten list dla potomnych by pamiętali o tym "heroicznym" wyczynie.
Ardon
Wszystkie kroniki zostały spalone, więc to mi przypadł ten honor by spisać ja na nowo, przynajmniej tyle ile pamiętam... eh ta starość. W Arrabar zdarzył się ciekawy incydent a mianowicie dzielnica świątynna została całkowicie zamknięta, mieszkańcy nie przejęli się tym za bardzo... mało to kwarantann było? Dopiero na koniec gdy z dzielnicy wypłynęła wręcz fala nieumarłych zalewając miasto przejęcie przekroczyło jakąkolwiek skalę. I tak jakiś czas tyczyła się wojna pomiędzy żyjącymi a umarłymi, ja i mój Pan postanowiliśmy się tymczasowo nie mieszać. Dowiedzieliśmy się, że powstał nowy kult, na jego czele Thas'Aran niegdyś zwykły plebejusz a teraz potężny kapłan i nekromanta. Panicz postanowił działać i bynajmniej nie na szkodę żywych, medytował ponad rok i doznał wielu wizji przyszłości które poskładał w całość. Odnalazł bohaterów jego wizji, niestety najpierw musieli sprowadzić na świat zagładę odmieniając go na zawsze do aktualnej formy... nie jest aż tak źle. Zwabił ich więc do zamku, tam dał im swój dar jakiego mógł pozazdrościć niejeden wampir przemieniony w ulicznej alejce... no i zgodnie z planem jeden zrodzony z wampira pozazdrościł... W międzyczasie na pustyni Anauroch Thas'Aran stworzył żywą twierdzę z ciał zwaną Trupiszem i tam gromadził armie. Ostatecznie ich działania doprowadziły do naszej śmierci, klęski ludzi, elfów i krasnoludów, pomogli kapłanowi... śmiesznie, los sprawił że ów kapłan był ojcem jednego z herosów... tak pomogli mu sprowadzić istotę o niebywałej potędze, która zakończyła wojnę krwi i zjednoczyła demony z diabłami w jedną armię, stwór zwał się Fane. Bóg szybko pozbył się jego wcześniejszych sług - nieumarłych jako iż nie byli już mu potrzebni tak jak i naszych bohaterów. Kilkadziesiąt lat Faerun był toczony przez zgniliznę egzystencji Fane'a w tym czasie okazało się, że nasi bohaterowie zostali zabici przez drowy gdy poszli tam po jakieś łupy. Pewnego dnia Pani Azasha objęła władzę wśród swego drowiego ludu wiedząc do dalej robić postanowiła w jakiś sposób wskrzesić naszych wybrańców... zapłaciła za to ogromną cenę ale chyba nigdy o niej nikomu nie mówiła, wiec z szacunku do niej też tego nie zdradzę. No i tak sobie żyli w podmroku szykując się do ostatecznego starcia, które nadeszło dość szybko. Czempioni zakradli się do pałacu Fane'a i rozpoczęli walkę z Bogiem, podczas walki pojawił się Arcypaladyn Alexander niestety Fane zmiótł go jednym zaklęciem, ostatecznie bohaterowie wygrali aczkolwiek sami zostali unicestwieni, niektórzy w trakcie walki a niektórzy w wielkim wybuchu który zmiótł wszystko co żyło w promieniu wielu mil. Niestety poza nami nikt nie wiedział o bohaterach i to kościół Pelora oficjalnie pokonał złego Boga... ale nie długo mogli się tym... dalszą część historii napisze później chyba Panicz właśnie powrócił. Dodam tylko tyle by zaostrzyć apetyt, że oni nie byli tymi bohaterami na których czekał świat.
W. Anonim
"FANE POKONANY!", "CHWAŁA PELOROWI!", "WIECZNE SŁOŃCE NAS OCALIŁO!", takie hasła i okrzyki można było usłyszeć wszędzie, jego sługi szybko po nim zniknęły z tego świata a wszystko dzięki mojemu ojcu i jego przyjaciołom. Moi krewniacy postanowili wykorzystać okazję i przejąć górny świat, wyjść z wiecznych jaskiń pomroku i rządzić w wiecznej ciemności pod otwartym niebem, ale ja miałem inne plany, chciałem uhonorować poświęcenie Theriona, Pana Morta, Karashiego... Wraz z moja żoną Anis, która była po Anathe arcymaginią i naszymi dziećmi przenieśliśmy się na powierzchnię. Poprzez masę skomplikowanych zaklęć spuściliśmy całą zgniliznę z powieszchni do podmroku unicestwiając tam wszelkie życie. Świat wydobrzał szybko głównie dzięki druidom, ale pozostały pewne nieodwracalne zmiany np. Nowy Faerun bo tak jest teraz nazywany został oczyszczony z większości istot plugawych jak orkowie, ogry, złowieszcze bestie co sprawiło, że wszelkie trofea i materiały z nich są cholernie drogie i powstały nowe zawody specjalizujące się właśnie w tropieniu takich stworów za grube pieniądze. Elfy, ludzie i krasnoludy nawiązały wspaniałą współpracę w miejscu gdzie stał zamek Fane'a znajduje się ogromne wspólne miasto rządzące przez przedstawicieli owych ras. (niziołki i gnomy żyją sobie jak żyli i nie mieszają się w politykę)
Thrin, Krwawy Książe
Powiadają, że "po każdej burzy musi przyjść kiedyś słonce" "coś się kończy, coś zaczyna" i tak tez się stało. Po "wielkim wybuchu" my druidzi wyszliśmy z ukrycia, światem nadal rządziła śmierć ale przynajmniej nie we własnej osobie. Długo zajęło nam doprowadzenie świata do normalności i chyba ktoś nam w tym pomógł... ale wszyscy spisali się znakomicie elfy, ludzie a nawet krasnoludy. Utworzono wspólny sojusz aby zapobiec takim incydentom w przyszłości. Elfy powołały mnie na swego przedstawiciela, ludzie wytypowali młodego, jednak bardzo obytego i bystrego osobnika Lorda Barona Alirasa I, jest coś w tym człowieku... coś co nie daje mi spokoju... zawsze w jego obecności przechodzi mnie dreszcz, krasnoludy zaś wybrały Mogrina Krwawego Skalpa. Urzędują w mieści bez nazwy, powstałym na zgliszczach pałacu poległego Boga. Kościół Pelora strasznie się rozpanoszył co nie podoba się ludzkiemu władcy (mi z resztą też, za bardzo interesują się polityką), obawiam się że Alirasowi w końcu puszczą nerwy i dojdzie do wojny domowej przeciw kościołowi. Ciekawe po czyjej stronie stanie lud...
Thel'Drin, Arcydruid
"ZAPRAWDĘ POWIADAM WAM LUDZIE! NIE DAJCIE SIĘ ZWIEŚĆ! BOGA ZABIĆ SIĘ NIE DA! FANE POWRÓCI! SZYKUJCIE SIĘ BO TEN ŚWIAT BĘDZIE JE..."
Ostatnie słowa demonologa Dirxa
Teraz trochę info od MG
Zmarzlina przyszła niedługo po tym jak cały bród z powierzchni został zmyty do podmroku, nie wiadomo czyja to zasługa ale w tamtym miejscu powstało wiele obiektów kultu Bogini Aurill. Większość miast zostało odbudowanych od zera jedynie "Wrota Zachodu" pozostało nietknięte. W danym mieście zawsze rządzi jedna osoba wytypowana przez 3 władców Nowego Faerunu więc może być to elf, człowiek lub krasnolud. Jak było wspomniane wcześniej potwory są towarem deficytowym, tam samo jak bardzo stare wina. Handel dopiero tak naprawdę zaczyna kwitnąć więc ceny mogą się w danych miastach różnić diametralnie. Z systemu płatności zostały tylko sztuki złota, handel wymienny i oczywiście kamienie szlachetne. Łowcy potworów nie są mile widziani, prawda są bardzo dobrzy w tym co robią ale ich ceny są bardzo wygórowane (lepiej sprowadzić sobie bandę paladynów którzy zrobią to za darmo), na dodatek też łowcą może zostać byle parob wiec ich manierom można wiele zarzucić.
Artefakty
Poza tymi z booka mam dla was mały spisik itemów
- Zbroja Sterna - zbroja pełna płytowa wraz z hełmem, znajduje się w kurhanie położonym na pustyni Chult
- Księga Zaklęć Thas'Arana - posiada wszystkie znane i nieznane zaklęcia nekromancyjne, ostatnio widziana w Trupiszu
- Siewca Światłości - miecz dwuręczny Alexandera Andersona, w posiadaniu przez Enrico Maxwella, miecz mogą dzierżyć tylko wierni i oddani Pelorowi, każda trafiona nim istota zostaje podpalona wiecznym ogniem którego nie można ugasić
- Łuk Errida - łyk refleksyjny, jego cięciwa jest tak silna że potrafi miotać 3 strzałami na raz, ostatnio widziany w Wysokim Lesie
- Topór Rajaxa - dwuręczny topór, zabita ofiara wskrzesza się jako nieumarły, ostatnio widziany w pałacu Fane'a
- Zabójca Bogów - dwuręczny miecz należący do niejakiego Mor'Draga, nie wiadomo jakiego Boga nim zabito ale jest przesycony jego energią, miecz ma czarne ostrze i emanuje złą aurą, reszta właściwości jest nieznanych, znajduje się w skarbcu świątyni Pelora we Wrotach Zachodu
- Szaty Thas'Arana - ochraniają noszącego przed pozytywną i negatywną energią, ostatnio widziano w Trupiszu
System!
System będziemy mieć stary dobry D&D 3.0 ale dla każdej klasy poza magiem, zaklinaczem, bardem, kapłanem i druidem dodatkowo wraz z atutem będzie jakiś skill żeby gra wojcem nie polegała na pisaniu "atakuje w rękę, atakuje w nogę, atakuje w ch... no, skille będziecie wymyślać wy.
Offline
Strony: 1
[ Wygenerowano w 0.022 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 614.7 kB (Maksimum: 682.63 kB) ]