Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Wykręt:
Wstęp
Witajcie w świecie, w którym wkrótce dla ludzi nie będzie już miejsca – z pewnością wielu mogłoby właśnie tak przedstawiać czasy w których żyjemy. Istotnie wiele wskazuje na to, że dni ludzkości są policzone...
Zaczeło się 30 lat wcześniej, na starym kontynencie. Tak naprawdę, początek był jeszcze dawniej, byćmoże w chwili gdy elfy zawładneły magią? Lub w ogóle w momencie, gdy narodził się ich parszywy rodzaj? 30 lat temu ludzkość była już w ostatnim stadium wojny, a może raczej rzezi, którą fundowały nam elfy. Długousi uważali (i wciąż tak jest), że człowiek w najlepszym wypadku nadaje się na zabawkę lub niewolnika, ci bardziej radykalni woleli usunąć naszą rasę na stałe z historii świata.
Oczywiście, nie mieliśmy żadnych szans.
Elfy ze swoją magią i technologią rozbiły nasze "armie" w drobny pył i zaczeli nas wyłapywać jak zwierzęta. Zapewne nie byłoby nas tutaj w ogóle, gdyby nie Cadui, elfia organizacja która ludzi tolerowała i nawet wspierała. Dostarczyli nam wiele technologii a przedewszystkim czasu, korzystając z chwytów politycznych jak i innych, bardziej bezpośrednich. Zanim zostali zmiecieni przez bliźniaczą organizację, Medui (o poglądach wręcz odwrotnych), my już byliśmy na statkach i zaczął się nowy etap ludzkości.
Nazywano to Wielką Ucieczką. 33 ogromne okręty wypłyneły ze starego kontynentu wypakowane po brzegi ludzkimi uchodźcami. Po drodze dwa zostały zatopione przez elfie sterowce, a dwa zagineły – pozostałe 29 statków po długim rejsie dopłyneło jednak na Nową Ziemię, gdzie zaczeliśmy życie od nowa, wciąż jednak mając w pamięci widmo zagłady z rąk elfów.
Początki były straszne, jednak szybko dostosowaliśmy się do nowych warunków. Wypchneliśmy potwory spod brzegu, odgrodziliśmy się od nich murem, wykarczowaliśmy lasy i zmieniliśmy je w pola uprawne. Mamy swoje miasta, dachy nad głową, wojsko, które nas chroni – prawie tak jak niegdyś...
Dokonaliśmy czegoś, czego każda inna rasa z elfami włącznie nigdy by nie zrobiła – w 30 lat zbudowaliśmy nowy świat, nowe państwo od podstaw. Większość ludzi się boi - zarazy, potwory i elfy to już nadmiar zmartwień, ale ja się już nie lękam. Elfy w jednym miały racje – ludzie są jak karaluchy. Ciężko nas wybić. Zawsze będzie jakiś statek, na którym można będzie uciec...
Nowy Świat
Szybko się okazało, że nie jesteśmy sami w nowym miejscu. Tubylcy nazywają siebie Rhodami, i mimo, że fizycznie się za bardzo od nas nie różnią, prezentują bardzo dziwną filozofię, filozofię obojętności na swój los.
"Jeśli gdzieś tam są te wasze elfy, niech tu przyjdą. Będziemy z nimi walczyć. Jeśli przegramy, to widocznie tak ma być." - tymi słowami pożegnał naszego dyplomatę wódz Rhodów, Savinius, gdy próbowaliśmy zawiązać z nimi sojusz. Stosunki z nimi nie są zbyt zażyłe, raczej nas ignorują. Próbujemy z nimi też handlować, ale, jak sami uważają, wszystko co jest im potrzebne mogą sobie zrobić sami. Wynalazków współczesności nie akceptują albo nie widzą ich zastosowania.
Trzeba jednak im przyznać, że są świetnymi wojownikami, choć też nietypowymi – nie posługują się bronią, tylko pięściami. Siłą i zwinnością wydają się przewyższać zwykłych ludzi, a może nawet i elfy, ale z drugiej strony całe życie spędzają na medytacji, treningach i doskonaleniu swoich technik walki.
Mieszkają w miastach wysoko nad ziemią, zbudowanych w koronach ogromnych drzew. Teraz jednak to się trochę zmienia, bo na ziemie Rhod napływa coraz więcej ludzi od nas – głównie wyrzutków, odszczepieńców albo przestępców. Rhodowie jednak nie wydają się tym przejmować, raczej nie zwracają na to uwagi, i zapewne uważają, że widocznie "tak ma być".
Poza Rhodami jedyną "inteligentną" rasą są orkowie, nazywający siebie Hordą. Byli i są naszym problemem, jednak pozwolili się wyprzeć z naszych terenów. Co jakiś czas zbierają siły by nas najechać, jednak są zbyt chaotyczną rasą, mało zorganizowaną. Gdyby komuś udało się zjednoczyć wszystkich orków, mogli by nas pewnie pokonać samą przewagą liczebną.
My, ludzie ze starego świata, w większości żyjemy "za murem", gdzie nie ma potworów, a ludzie zdają się czasem zapominać o niebezpieczeństwach zewnętrznego świata.
Naszą stolicą jest Arbison (od nazwy pierwszego statku, który tu przybył), czasem nazywane "miastem grotów", bo dzień i noc w niebo wycelowane są balisty, na wypadek ataku elfich sterowców (pomimo, że nigdy taki atak nie nastąpił). Arbison to kolebka cywilizacji – patrząc na nie można pomyśleć, że tak musiały wyglądać kiedyś duże ludzkie osady.
Drugim dużym miastem, skąd ja pochodzę, jest Seldim – miasto przy murze. Punkt wyjścia dla zwiadowców, podróżników i karawan. W założeniu miał to być zwykły posterunek, jednak przez te trzy dekady osada bardzo się rozrosła. Panuje tu trochę więcej swobód niż w stolicy, Seldim jest praktycznie rządzone przez złodziejskie gildie. Według mnie jest to chyba ostatnie miejsce na ziemi, gdzie naprawdę można odczuć znaczenie słowa "wolność". Seldim jest miastem, w którym każdy znajdzie coś dla siebie.
Ostatnie duże nasze miasto to Cendyn, już poza murem. Jest to właściwie bardzo ufortyfikowana osada, narażona na ataki orków i potworów, jednak są tam cenne (bo jedyne) kopalnie rud i innych surowców, bez których stali byśmy się tak prymitywni jak orkowie.
Można powiedzieć, że te miasto ma poprostu pecha – jak nie orkowie, to epidemia, jak nie epidemia, to buntownicy albo powodzie, potwory... utrzymanie tego miejsca to właściwie ciągła walka.
Magowie i Technokraci
Tak, mamy swoich magów, chociaż z pewnością kiedyś te słowo miało dużo inne znaczenie. Ludziom nigdy nie udało się opanować sił magicznych – nasi magowie to raczej zbieracze wiedzy i badacze, którzy próbują magię wykorzystać, ale z tego co wiem, z bardzo kiepskim skutkiem. Nie potrafią wiele więcej niż stworzenie magicznego światła, polegają za to w dużej mierze na alchemii.
Są tajemniczy i raczej nie starają się rzucać w oczy ani za bardzo mieszać w życie innych. Wiem jednak, że wielu z nich jest świetnymi wojownikami - łącząc walkę mieczem z alchemią i wiedzą o świecie, są agentami często współpracującymi z wojskiem. Magowie są szanowani, jednak ludzie starają się trzymać od nich z daleka. Ich tajemniczość działa bardziej odpychająco niż jakiekolwiek magiczne, czy alchemiczne fajerwerki.
Technokraci są za to przeciwieństwem magów. Nazywa się ich tak, bo wiele mówią o technokracji – oddaniu władzy w ręce "wynalazców i ludzi z wizją, którzy tworząc i wykorzystując nowe technologie mogli by w przyszłości stanąć do równej walki z elfami". I oczywiście ci "ludzie z wizją" to oni sami.
Uważają się za spadkopierców Cadui, od których otrzymali elfią wiedzę, którą starają się zgłębić i rozwinąć. Otwarcie mówią o swoich poglądach, a ogół społeńczestwa darzy ich niechętnym szacunkiem, bo chociaż ich wynalazki faktycznie ułatwiają życie, to oni sami bywają aroganncy i uważają się za znacznie lepszych niż inni.
Największym projektem technokratów jest "Azyl", obecnie wznoszone przez nich miasto, w którym ludzkość będzie mogła się kryć nawet przez setki lat oblężenia. Azyl ma sprawić, że nie będzie trzeba już więcej uciekać przed elfami. Miasto jest dopiero w fazie budowy, jednak technokraci zatrudniają coraz to nowych robotników, więc niewiadomo kiedy projekt może zostać ukończony.
Krajem ludzi kieruje rada z siedzibą w Arbison, a należą do niej:
- Lord generał Fellenius, wojskowy i przewodniczący rady
- Hiriam Vais, technokrata
- Anastasia Mirell, technokratka
- Lucro Merregron, przedstawiciel gildii kupieckich
- Aldon Roux, mag
Technologia
Z pewnością mamy wszystko to, co ludzie mieli kiedyś, czyli młyny, kusze, balisty, kuźnie i wiele innych, jednak dzięki pracy technokratów powstały również automatyczne manufuktury, teleskopy obserwacyjne, czy systemy rolniczych irygacji. Potrafimy wytwarzać materiały trwalsze i lepsze niż kiedyś. Większość strażników miejskich jest uzbrojonych w pneumatyczne (nawet nie wiem, co znaczy te słowo) wyrzutnie sieci, a w Arbison ostatnio ukończono budowę "działa", które skupionymi promieniami światła ma zestrzeliwać elfie sterowce (przynajmniej w teorii, bo jakoś nie chce mi się w to wierzyć). Podejrzewam, że większość technokratów skupia się raczej na wynajdywaniu nowych broni, a informacje o nich są utajnione – tak naprawdę niewiadomo, jak bardzo technologicznie różnimy się od elfów.
Ważne fakty
Grupa Gariona to coś, o czym powinieneś wiedzieć. Garion to półelf i jedyny prawdziwy mag w Nowym Świecie. Niestety, sekretem magii nie chce lub nie może się podzielić z innymi. Panuję przekonanie, że jedynie jego ludzie mogą pokonać elfi oddział niemając przewagi liczebnej – i rzeczywiście tak jest. Jego drużyna liczy kilkunastu półelfów, którzy są bohaterami nowego świata, walcząc z elfimi łowcami niewolników (bo tacy często przylatują swoimi sterowcami, chociaż przeważnie nie zbliżają się do muru) oraz likwidując te większe potwory. Ci najbardziej cenieni i szanowani najemnicy/poszukiwacze przygód naszego świata również przyczynili się do zmniejszenia dyskryminacji półelfów, które jednak wciąż często są traktowane okrutnie.
Inną istotną kwestią jest karna kompania, czyli nasze główne siły zbrojne. Jeśli ktokolwiek popełni jakieś przestępstwo, zawsze dostaje wybór pomiędzy egzekucją, a karną kompanią – oczywiście większość wybiera te drugie, przez co mamy dość liczną armię w razie napadu orków lub nawet elfów. Dodatkowo są czasem wykorzystywani jako siła robocza – kiedyś przy wznoszeniu muru, dzisiaj przy budowie Azylu.
I chyba nie wspominałem jeszcze o religii – tak naprawdę wierzy się w różne rzeczy, nawet nie tylko w bogów, ale jakbym miał wymienić tych najważniejszych, to by był Naros, Xerana i Parvon. Ten ostatni jest wprawdzie elfi – kiedyś myślałem, że tylko szaleńcy modlą się do elfich bóstw, ale ostatnio słyszałem o ludziach którzy modlą się do samych elfów... eh, nic mnie już nie zdziwi.
Obecnie...
Ludzie ze stolicy często nie wierzą w nasze opowieści i zarzucają nam kłamstwo. No tak, niektóre historie faktycznie brzmią nieprawdopodobnie dla tych, którzy mieszkają daleko od muru. Ciekawe co by było, gdyby usłyszeli plotki jakie nas dochodzą z Cendynu – tam, to się dopiero dziwy dzieją. Magia, smoki, Horda orków, która – jeśli wierzyć wszystkim plotkom – powinna podbić nas już ze cztery razy.
Rozumiem jednak, że intersują cie potwierdzone fakty, a ja kilka takich mam.
Ostatnio widziano na przykład pare elfich sterowców na północy, prawdopodobnie łowcy niewolników, jednak wzmożona aktywność elfów nie świadczy o niczym dobrym. Ludzie mówią o rychłej inwazji, a niepokój gdzieniegdzie rośnie do rozmiarów paniki.
Stolicą zaś trzęsie nieznany morderca, z którym władze nie umią sobie poradzić. Nazywają go Edonisem, bo podobno tak się kiedyś przedstawił jakiemuś pijakowi w ciemnym zaułku. Mówi sie, że jest elfem i że szpieguje – ale moim zdaniem to przesada. Kolejny szaleniec jakich nie mało w tych czasach.
Niepokojące wieści również napływają zza muru – horda ma obecnie nowego wodza, który podobno sprytem i intelektem przewyższa przeciętnego człowieka. Jeśli to prawda, to najbliższa przyszłość może być dla nas wyjątkowo przykra. Władze chyba biorą sprawę na poważnie, bo oferują teraz pokaźną zapłatę dla każdego, kto dobrowolnie wstąpi do karnej kompanii.
Pojawiła się również dziwna tendencja związana z Rhod – Rhodowie zaczeli częściej pojawiać się po naszej stronie muru – uważają się za pielgrzymów, którzy podróżując doskonalą siebie samych, jednak dziwne, że zaczeło się to tak gwałtownie.
Paradoksalnie tylko w Cendynie ostatnio jest spokojnie, ale może to cisza przed burzą.
No i na koniec jeszcze jedno, tym razem to raczej niesprawdzona plotka, jednak i o tym mówi się wyjątkowo dużo: Vectra i Srebro, dwa statki które zagineły podczas Wielkiej Ucieczki – ostatnio pojawiła się teoria, że statki te zgubiły się lub celowo odłączyły od reszty i popłyneły trochę dalej niż inne. Byćmoże gdzieś tam za górami, za ziemią Hordy albo Rhod jest inne królestwo ludzkich uciekinierów, o którym jeszcze nie wiemy.
Offline
Wykręt:
Mapa, wersja beta ;]
http://www.depositfiles.com/files/4ko7f9knm
I oczywiście wielkie podziękowania dla Felixa.
Offline
Strony: 1
[ Wygenerowano w 0.021 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 698.84 kB (Maksimum: 809.05 kB) ]